Planowanie zagranicznej podróży własnym środkiem transportu wiąże się z wieloma przygotowaniami, obejmującymi również kwestie finansowe. Obliczając urlopowy budżet nie sposób nie wziąć pod uwagę chociażby opłat związanych z poruszaniem się po drogach i autostradach. Jak ceny przejazdów kształtują się w poszczególnych krajach Europy, a także – jak ma się to do sytuacji w Polsce? Krótka podróż „palcem po mapie” pomoże rozwiać te wątpliwości.
W świadomości wielu funkcjonuje przekonanie, jakoby to rodzime autostrady należały do grona najdroższych. Jest to jednak tylko częściowo zgodne ze stanem faktycznym. Prawdą jest bowiem, że pod względem stosunku opłat do średniego wynagrodzenia Polska wypada… blado. Kwoty można uznać za relatywnie wysokie także w momencie porównywania stanu dróg oraz komfortu poruszania się po nich. Jak jednak kształtują się kwoty?
Podróżujący polskimi autostradami uiszczają odpowiednie kwoty przejeżdżając przez tak zwane bramki, odbywa się to zaś z wykorzystaniem dwóch systemów:
* otwartego – punkty poboru opłat umiejscowione są w poprzek głównej drogi,
* zamkniętego – bramki rozmieszczone są przed każdym wjazdem oraz zjazdem.
Ceny przejazdu różnią się w zależności od zastosowanego systemu, mają także związek z tym, kto jest zarządcą danej drogi (warto bowiem pamiętać, że ich znaczna część koordynowana jest na zasadzie koncesji, nie zaś bezpośrednio przez GDDiA). Tym sposobem, przejazd z Katowic do Krakowa wymaga opłaty w wysokości 20 złotych, zaś ponad dwa razy dłuższa trasa, z Torunia do Gdańska, to „zaledwie” 10 złotych więcej. Ceny za kilometr wahają się zaś od 10 (na drogach zarządzanych przez państwo) do 40 groszy.
Wiele krajów europejskich, podobne jak Polska, stosuje system bramkowy, część jednak zdecydowała się na tak zwane winiety. Jest to sposób oznaczania, umożliwiający rozpoznanie pojazdów, które korzystają z autostrad. Na tego typu rozwiązanie zdecydowały się między innymi Węgry, Austria, Czechy, Słowacja i Rumunia, gdzie opłaty obowiązują nie tylko na autostradach, ale i podczas podróży niektórymi drogami ekspresowymi. Najkorzystniejszymi stawkami może poszczycić się Rumunia – 7-dniowa winieta to koszt około 30 złotych. System winietowy wykorzystywany jest również w Szwajcarii oraz na Słowenii (w tych państwach warto pamiętać także o konieczności opłacenia przejazdów niektórymi tunelami czy mostami) – ostatnia z wymienionych pobiera zaś stosunkowo najwyższe opłaty, 7-dniowa podróż wiąże się bowiem z wydatkiem rzędu około 85 złotych.
Jak sytuacja ma się zaś w krajach, które korzystają z bramek? W większości przypadków, podobnie jak w Polsce, ceny zależą od konkretnych odcinków. Dla przykładu – Zjednoczone Królestwo pobiera opłaty jedynie za przejazd najnowszym fragmentem drogi M6 (w wysokości do 30 złotych – ceny wahają się bowiem w zależności od pory dni czy roku). Warto jednak pamiętać, że zapłaty wymagać będzie również wjazd autem do Londynu. Francja z kolei charakteryzuje się zaś dość wysokimi cenami w rejonach alpejskich – w niektórych miejscach wynoszą one bowiem ponad 50 groszy za kilometr. Kierowcy jednak bardzo często wybierają drogi krajowe – ich rozbudowana infrastruktura pomaga bowiem ograniczyć koszty podróży, jednocześnie zaś nie wydłużając jej czasu.
Jak na tle Europy wypada więc Polska? Wbrew pokutującemu przekonaniu o horrendalnych cenach – nie najgorzej. Jakakolwiek cenowa klasyfikacja autostrad nie umieści jej bowiem w pierwszej trójce, piątce czy dziesiątce.